Przed pierwszym gwizdkiem czwartkowego spotkania okolicznościowy prezent z rąk wiceprezesa Jana Miszka otrzymał Maciej Urbanowicz, rozgrywający w barwach JKH GKS Jastrzębie mecz numer 500 w ekstralidze. Dodajmy, że mimo kilku okazji nasz kapitan nie wpisał się na listę strzelców, zadowalając się asystą przy golu Jakuba Martiski.
Kolejną kanonadę na Jastorze rozpoczął w 13. minucie Michał Zając, wykańczając znakomitą kontrę naszego zespołu. Chwilę wcześniej goście mieli bowiem wyśmienitą okazję do otwarcia wyniku, ale pocelowali w boczną siatkę bramki Macieja Miarki, za co zostali błyskawicznie „ukarani”. W 17. minucie sanoczanie powinni byli wyrównać, jednak zmarnowali sytuację dwóch na... Miarkę, za co chwilę potem skarcił ich Patryk Pelaczyk. „Pela” objechał bramkę Filipa Świderskiego i załadował przy krótkim słupku. Przed przerwą po raz trzeci ukłuł jeszcze Dominik Paś, przecinając bombę z niebieskiej Jakuba Izacky'ego.
Na początku drugiej odsłony ambitni goście dopięli swego i zdobyli swoją - jak się potem okazało - honorową bramkę. Na to trafienie jastrzębianie odpowiedzieli ładnym uderzeniem pod poprzeczkę Tuukki Rajamakiego, który ukoronował kontrę w osłabieniu. Niebawem na 5:1 podwyższył Jakub Martiska, skutecznie celując zza bulika.
Przy takim rezultacie zawody należało uznać za rozstrzygnięte, ale głodni goli gospodarze nie zamierzali poprzestać na „piątce”. Główne role w trzeciej odsłonie odegrali nasi Amerykanie, Jake Hamilton i Nick Ford. Ten pierwszy świetnie trafił w 47. minucie spod niebieskiej, natomiast drugi najpierw kapitalnie dograł na kij do Szymona Kiełbickiego, a potem efektowną bombą zza bulika ustalił wynik meczu.
Teraz przed nami eliminacje do Igrzysk Olimpijskich, podczas których biało-czerwoni podejmą w Sosnowcu Estonię, Ukrainę i Koreę Południową. Natomiast do Tauron Hokej Ligi wracamy w Środę Popielcową (lub jak kto woli - Walentynki) wyjazdem na GKS Katowice. Natomiast na Jastorze widzimy się 16 lutego na arcyważnych derbach z GKS Tychy.
Źródło: jkh.pl
Napisz komentarz
Komentarze