Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 27 kwietnia 2024 09:19
PRZECZYTAJ!
Reklama
News will be here

Jastrzębski Węgiel wrócił na pozycję lidera PlusLigi

W meczu 14. kolejki PlusLigi nasz zespół wygrał na wyjeździe 3:1 z PGE GiEK Skrą Bełchatów i powrócił na pozycję lidera PlusLigi.
Jastrzębski Węgiel wrócił na pozycję lidera PlusLigi

Pierwszy punkt we wtorkowym spotkaniu zdobył Tomasz Fornal, który zaserwował asa. Następnie Norbert Huber zatrzymał blokiem Pierre’a Derouillona. Blok na Jeanie Patry’m i nieskończony atak przez Fornala poskutkowały rezultatem remisowym (3:3). Później znów jednak udało nam się odskoczyć punktowo rywalom. Po kontrze Patry’ego wynik brzmiał 7:4, a po blokach duetu Huber-Fornal i samego Fornala na Derouillonie prowadziliśmy 10:6. Po czasie wziętym przez trenera Andreę Gardiniego Bartłomiej Lipiński zaatakował w aut (11:6). As serwisowy Lipińskiego na Rafale Szymurze zmniejszył nasza przewagę (11:8). Potem swoje dołożyli środkowi PGE GiEK Skry – Mateusz Poręba i Bartłomiej Lemański i było już tylko 12:10. Nieźle wprowadził się do gry młody atakujący Skry Przemysław Kupka. Blok Hubera na Porębie, a następnie as Jurija Gladyra nieco uspokoił naszą sytuację (18:13). Po drugim czasie wziętym przez szkoleniowca gospodarzy Gladyr popsuł serwis. Świetne akcje Benjamina Toniuttiego z naszymi środkowymi złożyły się na wynik 22:18. W końcówce seta po naszej stronie doszło do podwójnej zmiany. Po asie Lemańskiego prowadziliśmy już tylko 23:21, ale po czasie wziętym przez trenera Marcelo Mendeza środkowy Skry pomylił się i zyskaliśmy setbole (24:21). W ostatniej akcji seta Kupka popełnił błąd z pola serwisowego.

W drugą część meczu wprowadziły nas udany atak i as serwisowy Hubera (2:0). Bełchatowianie szybko wyrównali, a napędzani skutecznymi atakami Kupki prowadzili twardy bój z mistrzami Polski. Efektowna kontra Toniuttiego z Huberem oznaczała wynik 6:4. Znakomity blok Fornala na Kupce dał nam prowadzenie 8:5. Wkrótce potem Huber dwukrotnie zastopował na siatce Adriana Aciobaniteia. Ta sytuacja skłoniła trenera Gardiniego do wzięcia przerwy na żądanie, bo na tablicy widniał wynik 10:6. Po pauzie Huber raz jeszcze zafundował „czapę” Rumunowi 11:6. Przy stanie 13:8 Patry’ego zastąpił Ryan Sclater. W dalszej części seta kontrolowaliśmy wynik (15:10, 17:12). Później jednak zaczęliśmy popełniać proste błędy i nasza przewaga zmalała do dwóch „oczek”. Na szczęście mieliśmy skutecznego w kontrze Szymurę (20:16). Nie pomógł czas wzięty przez szkoleniowca Skry, bo Szymura znów bezlitośnie  dwa razy obił ręce blokujących bełchatowian (22:16). Warto przy tych akcjach podkreślić świetne obrony środkowego Hubera! Setbole zapewnił nam Gladyr, który pewnie „zgasił” blokiem Kupkę (24:17). Podobnie jak w pierwszym secie drugą partię zamknął zepsuty przez Kupkę serwis (25:18).

Na trzecią partię wyszliśmy ze Sclaterem w ataku. Na wstępie tej partii błyszczał jednak Huber, autor dwóch asów serwisowych (3:1). Sprytny blok Gladyra, a następnie piękna „kiwka” Szymury ze środka (!) oznaczały 6:2. Bełchatowianie otrząsnęli się szybko z początkowego letargu i doprowadzili do wyrównania przy zagrywkach Grzegorza Łomacza (7:7). Podwójny blok na Lipińskim dał nam dwupunkowy zapas, a chwilę potem Sclater zapewnił nam trzypunktową przewagę (11:8). Niebawem nasz potrójny blok na czele z Huberem wręcz zamurował siatkę i wynik brzmiał 13:9. Udanym blokiem popisał się także Sclater (14:10). Bełchatowski zespół jednak nie poddawał się (14:12). Na szczęście nasz kanadyjski atakujący nie zwalniał tempa. Po jego świetnej akcji ofensywnej i asie mieliśmy cztery „oczka” przewagi (16:12). Ponownie jednak straciliśmy nasze bezpieczne prowadzenie (17:16). Na kłopoty w tym fragmencie meczu mieliśmy skutecznego Sclatera (19:17, 21:19). Potem swoją „cegiełkę” dorzucił Gladyr, który pewnie wieńczył ataki ze środka (23:21). Niestety, bełchatowianie wyrównali stan seta po 23, a następnie zyskali setbola (23:24). W jak się okazało ostatniej akcji tego seta Toniutti nie zgrał się z Gladyrem i piłka została po naszej stronie. A to oznaczało wygraną PGE GiEK Skry w trzecim secie (25:23).

Początek czwartego seta należał do naszego zespołu (4:2, 5:3). Kapitalne dogranie Jakuba Popiwczaka z 9. metra do Fornala na siatkę i skuteczna „kiwka” naszego przyjmującego poskutkowały wynikiem 6:3. Chociaż nie graliśmy już z taką swobodą jak wcześniej, to jednak punktowaliśmy. Po błędzie w ofensywie Iliyi Petkova prowadziliśmy 10:6, natomiast kiedy Szymura zablokował Kupkę było 12:7. Dwa asy serwisowe Petkova zmniejszyły nasz stan posiadania (12:10). Po czasie wziętym przez trenera Mendeza wreszcie zrobiliśmy przejście. Chwilę później Sclater skutecznie zamknął ważną kontrę (14:10). Z każdą kolejną akcją powiększaliśmy dystans punktowy (16:11, 20:14). Tym razem nie wypuściliśmy już prowadzenia z rąk i bez większych kłopotów zamknęliśmy zwycięsko czwartego seta i cały mecz w stosunku 3:1. Tym samym powróciliśmy na fotel lidera PlusLigi.

PGE GiEK Skra Bełchatów – Jastrzębski Węgiel 1:3 (22:25, 18:25, 25:23, 18:25)   MVP: Norbert Huber.

PGE GiEK Skra Bełchatów: Derouillon, Łomacz, Lemański, Poręba, Lipiński, Aciobanitei, Diez (libero) oraz Kupka, M. Nowak, W. Nowak, Petkov, Rybicki, Marek

Jastrzębski Węgiel: Patry, Toniutti, Gladyr, Huber, Fornal, Szymura, Popiwczak (libero) oraz Sclater, Skruders

Źródło: jastrzebskiwegiel.pl

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama